O mojej rejestracji na portalu randkowym.

Najpierw należy poddać się testowi osobowości, który składa się z bardzo dużej ilości pytań:

 

 

 

 

Ponieważ wszystkie te cechy zauważam u siebie w mniejszym lub większym natężeniu, najchętniej zaznaczyłabym wszystkie, co dodatkowo potwierdza, iż w ocenie samej siebie nie jestem do końca obiektywna.

Tak więc zgodnie z instrukcją nie tylko wyobraziłam sobie swojego przyjaciela, ale wręcz zapytałam go wprost jakie 3 cechy najlepiej oddają moją osobowość.

„Niepoważna, niezdecydowana, piersi foremne” usłyszałam.

 

 

Najgorsze miało jednak dopiero nadejść:

 

W przypadku astrologii, jadania w restauracjach i oglądania telewizji sprawa jest jasna,  „turystyka piesza” sprawiła mi  jednak nie lada kłopot, a mój dylemat przedstawia się następująco: nie mogę zaznaczyć, iż cieszy się ona moim „dużym zainteresowaniem”, ponieważ byłoby to wierutne kłamstwo. Turystyka piesza nigdy nie była moim hobby, osobiście uważam, że jest to jedna z tych rzeczy, do których trzeba się po prostu urodzić,  a czego z pewnością nie można powiedzieć o mnie, ponieważ tak jak wzmiankowałam wcześniej, moje włosy bardzo źle znoszą wilgoć (przy słonecznej pogodzie są bardzo sztywne, na deszczu natomiast puszą się, więc zawsze kiedy zaczyna padać chcąc nie chcąc same ulegają lekkiej dezorientacji, a ja w międzyczasie zaczynam wyglądać jak Słomiany Jaś).

 

„Brak zainteresowania” również nie będzie najlepszym wyborem, ponieważ zadaniem tego testu jest przecież nakreślenie mojego portretu psychologicznego, a „brak zainteresowania dla turystyki pieszej” jest tutaj tylko synonimem dla takich słów jak „pasywna”, „bierna”, „opieszała”, „gnuśna” i „dwie lewe ręce”, a zgodnie z logiką doboru naturalnego żaden mężczyzna nie będzie chciał się związać z taką kobietą.

 

 

 

Jeśli jednak zaznaczę „umiarkowane zainteresowanie” (po wykluczeniu „dużego zainteresowania” i „braku zainteresowania”) automatycznie stracę jakiekolwiek szanse na poznanie mężczyzny aktywnego, lubiącego sport, kipiącego energią i ciekawego świata, a o takim właśnie marzę i właśnie tacy z pewnością zostaną przekierowani na mój profil, jeśli zaznaczę „duże zainteresowanie” dla turystyki pieszej.

Wydaje mi się to jedynym rozsądnym wyjściem z tej sytuacji: na poczet wspólnego przyszłego szczęścia postąpić nieuczciwie i rozminąć się z prawdą. Ponieważ jednak jestem przekonana, że relacja zbudowana na fundamencie kłamstwa ma niewielkie szanse naprawdę rozkwitnąć, uważam że jak najszybciej powinnam wszystko sprostować i naświetlić mu mój stosunek do długich, pieszych wędrówek, najlepiej już na pierwszej randce i to zanim usiądziemy do stolika, czyli w szatni.

Niestety, istnieje teoretycznie możliwość, iż on słysząc, że nie dość, że nie jestem dobrym piechurem, to jeszcze w dodatku konfabuluję i wysyłam sprzeczne sygnały, już nigdy więcej mi nie zaufa…

Kiedy już prawie całkowicie straciłam nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się wybrnąć z tej sytuacji „z twarzą” nagle przypomniałam sobie o teorii Carla Junga mówiącej o tym, iż każdy człowiek ma tzw. Cień Osobowości: są to te części naszego jestestwa, których nigdy w sobie nie rozwinęliśmy: zostały one wyparte i nie dopuszczamy ich do głosu, ponieważ mogą okazać się dla nas zagrażające (np. agresja, gniew).

W ujęciu jungowskim „turystyka piesza” plasuje się więc w obszarze mojego Cienia, tuż obok: gotowania, sprzątania i nurkowania jaskiniowego (wszystko to, do czego jeszcze nie dojrzałam, a co pewnego dnia może okazać się moją pasją).

W świetle powyższej teorii „duże zainteresowanie” ulega więc relatywizacji, a tym samym łagodzi mój konflikt wewnętrzny, ponieważ tak naprawdę okazuje się jedyną właściwą odpowiedzią.