Każdy nowo poznany przeze mnie mężczyzna prędzej czy później poznaje również mojego kota. I ja i on (kot) bardzo to przeżywamy, gdyż nigdy nie jesteśmy pewni do końca, jak ów mężczyzna zareaguje. Bo mimo, iż kotek stanowi bardzo wąski wycinek naszej wspólnej rzeczywistości, doświadczenie uczy, że jakiekolwiek niesnaski i animozje między nimi, mogą bardzo negatywnie rzutować na pomyślność całej naszej przyszłej relacji.
Zdecydowanie najgorszy typ stanowią ci, którzy uparcie utrzymują, iż Dzidosław pozostaje w sprzeczności z naturalnym porządkiem rzeczy („contra naturam”), bo „prawdziwy kot w 90% składa się z wody i biega”.
Próby namówienia ich np. na wspólne wakacje z kotkiem z reguły kończą się krzykiem, płaczem i wzajemnymi oskarżeniami nierzadko zakrawającymi na agresję słowną: np. „Jesteś kosmitką”, co przy całej dyskusyjności tego stanowiska, dodatkowo potwierdza, iż mężczyznę takiego charakteryzuje:
– stereotypowe myślenie
– niski poziom empatii
– nieumiejętność przezwyciężenia nieprzychylnej wymowy fizycznych faktów
– słabo rozwinięta wewnętrzna anima
Z kolei po drugiej stronie bieguna znajdują się ci, których nie dziwi nic. Dostrzegają szeroką perspektywę i myślą holistycznie- kotek jest w tym przypadku elementem większej całości, nieodrodną częścią mnie samej.
Są też i tacy, którzy przez pewien czas nie zajmują jednolitego stanowiska, podchodzą do tej kwestii z dużą dozą nieśmiałości i jeśli tylko mogą, unikają tego tematu. Potrzeba zrozumienia tego, co dzieje się wokół zostaje w tym przypadku zwyciężona przez okoliczności i inne potrzeby.
Gdyby ktoś chciał skorzystać z usług moich i Dzidosława, wszelkie informacje dotyczące logistyki, naszej dyspozycyjności i formy płatności przedstawię w emailu.
p.s. istnieje również możliwość wróżenia przez Skype